CO CHCECIE WIEDZIEĆ O PROBLEMACH Z ZACHODZENIEM W CIĄŻĘ, A O CO BOICIE SIĘ ZAPYTAĆ?

Nie wiem czy wiecie, że ponad 90 % par żyjących w stałych związkach formalnych, czy też nieformalnych, w pewnym momencie wspólnego życia przymierza się do tego, by stać się rodzicami. Planują mieć dziecko. Bardzo mało jest takich par, które deklarują, że nie chcą posiadać potomstwa. Posiadanie dzieci dla wielu osób to sens życia, jeden z najważniejszych warunków szczęścia.
Ale dość tej statystyki. Jeśli czytasz ten artykuł, to znaczy, że interesujesz się tym tematem. Możliwe, że masz problem z zajściem w ciążę i prawdopodobnie szukasz nowych informacji, które mogą ci pomóc. Dobrze trafiłaś.
Z mojego doświadczenia w pracy z kobietami zauważyłam, że dla większości związków, zwłaszcza na początku, priorytetem jest stworzenie warunków dla rodziny, czyli: kariera zawodowa, własne mieszkanie lub dom, zdobywanie coraz to lepszych kwalifikacji zawodowych. Druga sprawa to „czas dla pary na wyszumienie”, podróże, zabawę. To nie jest złe, rozumiem, że osoby odkładające powiększenie rodziny na później mają ku temu powody. Jednak żyjemy w czasach, gdzie o niepłodności słyszy się na każdym kroku. To właściwie choroba cywilizacyjna, a odkładanie decyzji na później tylko jej sprzyja.
W czasie, kiedy zapobiegamy ciąży, zwykle to kobieta przejmuje obowiązek antykoncepcji: zażywając tabletki, stosując plastry, decydując się na zastrzyk. To ona przejmuje na siebie „ciężar regulowania płodności” pary. Na pewno macie takie doświadczenia.
Kiedy już zakochani poukładają wspólne życie, wówczas planują powiększenie rodziny. Zapada decyzja: „Tak, chcemy mieć dziecko”. Najkorzystniejsze dla przyszłych rodziców jest, gdy stanie się to bez zbędnych, dodatkowych starań czy deklaracji. Wówczas prokreacji nie towarzyszy stres i napięcie. Nierzadko jednak, po odstawieniu antykoncepcji, pary starają się o upragnionego dzidziusia kilkanaście miesięcy albo nawet kilka lat. Jeśli w ciągu kilku pierwszych cykli miesięcznych kobiety nie udaje im się począć dziecka, zaczynają się zastanawiać, dlaczego tak się dzieje. Rozpoczynają się wizyty u lekarzy, specjalistyczne badania. Gdy mamy do czynienia z medycznym przypadkiem niepłodności, wówczas zabieramy się za leczenie, poddajemy się szeregowi przeróżnych specjalistycznych badań i zabiegów. Paradoksalnie w takim przypadku bywa łatwiej, bo wiadomo, co jest przyczyną. Często wystarczy leczenie. Najważniejsza jest informacja zwrotna- co trzeba zrobić, by doczekać się dziecka.
Czasem okazuje się, że wyniki badań medycznych organizmu kobiety i mężczyzny są po prostu książkowe, a dziecka jak nie ma, tak nie ma… Najgorsze w takiej sytuacji jest to, że para nie wie, co dalej może zrobić. Poczucie bezsilności bywa tym, co potrafi doprowadzić do kłopotów w związku czy też depresji któregoś z partnerów. I taka sytuacja potrafi trwać dłużej niż problem natury medycznej.
Tak naprawdę w takich przypadkach problem najczęściej leży w psychice – i to właśnie blokuje kobiety. To następny moment, kiedy kobieta ma decydujący wpływ na płodność pary. Moje doświadczenia w pracy z osobami zmagającymi się z niepłodnością pokazują, że to kobieta obarcza swój umysł i nie radzi sobie z sytuacją tak dobrze, jak mężczyzna. Czuje presję, gdy nie zachodzi w ciążę mimo starań. Ma to swoje naukowe wytłumaczenie. Często nawet nie jesteśmy tego świadome na co dzień. Nie budzimy się rano z poczuciem, że „kolejne komórki jajowe poszły na zmarnowanie”… Fakty są jednak nieubłagalne- kobieta przez całe życie wyprodukuje średnio około 400 komórek jajowych i ma na to maksymalnie około 35 lat. Jej komórka jajowa żyje tylko 24 godziny w ciągu dwudziestu ośmiu dni. Natomiast mężczyzna produkuje tysiąc plemników na sekundę. Może to robić przez całe swoje życie, a plemnik potrafi przeżyć nawet do pięciu dni. Prawda jest taka, że choć na dziecku powinno zależeć tak samo kobiecie i mężczyźnie, to kobieta przeżywa większy stres związany z poczęciem dziecka i to najczęściej jej zależy bardziej. Nie myślimy o tym, nie mamy świadomości, jednak organizm kobiety – jej ciało i umysł – „doskonale o tym wie”.
Powodem tak wielu nieudanych prób z zajściem w ciążę jest często stres, który niesie za sobą szereg konsekwencji. Stres u kobiet nasila poczucie odpowiedzialności. To właśnie kobieta musi monitorować owulację poprzez testy, badania czy miesięczny pomiar temperatury. To kobieta śledzi swój cykl menstruacyjny, co niejednokrotnie ją frustruje. Od mężczyzny nie oczekuje się tak wiele. Mężczyzna nie musi zwykle robić nic nowego, czego nie robiłby już wcześniej. Często też to on przyjmuje określoną postawę. Oczekuje, że życie będzie się toczyć tak samo jak dawniej. Niejednokrotnie jest rozczarowany presją, która wkradła się w związek. Kobieta, wiedząc, że mężczyzna ma szansę zapłodnić jej komórkę jajową tylko w jednym odpowiednim momencie, zaczyna dbać o jakość jego nasienia, fundując mu nieplanowany wcześniej czas abstynencji. To zwykle lekarze podpowiadają, by nie uprawiać seksu trzy dni przed planowaną owulacją dla lepszej jakości nasienia. Co powoduje dodatkowe napięcie.
Tak, to kobiecie bardziej zaczyna zależeć i zwykle ją dotykają nieprzyjemności związane z trudami starania się o dziecko. To ona bierze na swoje barki odpowiedzialność za brak potomstwa, również tę społeczną. Pytania rodziny i znajomych są bardziej uciążliwe dla niej niż dla niego. Cała ta skomplikowana sytuacja skutkuje w przypadku kobiet spadkiem pewności siebie, poczuciem winy, stanami depresyjnymi, zaniedbaniem własnego związku, brakiem dbałości o przyjemności związane z seksem, zaniedbaniem relacji z przyjaciółmi czy rodziną. Umysł kobiety jest pochłonięty wyszukiwaniem coraz to lepszych metod „leczenia” i wyszukiwaniem coraz to droższych „specjalistów”.
Nie zawsze tędy droga. W sytuacji silnej frustracji i wzmożonego stresu należy sięgnąć po pomoc emocjonalną. Kobieta potrzebuje wtedy nauczyć się radzić sobie z bezsilnością. Dobrze robi nauka asertywności po to, żeby umieć odpierać nieprzyjemne uwagi czy komentarze otoczenia związane z brakiem dziecka. To ona powinna zadbać o swoje relacje z bliskimi i przyjaciółmi, o siebie i realizować się na innych polach. Przecież nasze ciało ma swoją „mądrość”. To ono potrafi być przewodnikiem. Ważne jest, żeby właśnie wtedy w sposób szczególny otworzyć się na nowe doznania, by wzmocnić związek i odkrywać się jako kochankowie, skupiając bardziej na czerpaniu przyjemności z seksu.
Jeżeli wyniki badań są dobre, a dziecko się nie pojawia, to czas na COACHING PŁODNOŚCI. Pora odkryć, co może Was blokować, co należy zmienić, jak w tej sytuacji dbać o związek. To wyjątkowy czas w Waszym życiu, którego nie warto marnować z powodu stresu. Dzieci rodzą się z radości, ze szczęścia i przyjemności. Chcesz wiedzieć jak sobie poradzić z problemami? Napisz do mnie i umów się na darmową konsultację.

autor Anna Klekowiecka

Ten post ma jeden komentarz

  1. Pauline

    Brawo Pani Aniu? Proszę działać w tym temacie. Przeczytałam o Pani w „Chcemy być rodzicami”. Mamy z mężem dwójkę dzieci ale o trzecie staramy się już rok. Będę zaglądać? powodzenia!!!

Dodaj komentarz